czwartek, 26 września 2013

Kolejny post z serii ulubione;)

Jako, że dopadło mnie jesienne przeziębienie i generalnie padam dzisiaj będzie krótko i na temat (chyba);)

W dzisiejszym poście wystąpią:
- Avon, Planet Spa, Provence Lavender and Jasmine, Purifying Face Mask (Oczyszczająca maseczka do twarzy `Prowansalska lawenda i jaśmin`);
- Garnier Mineral, Invisi Clear, Przeciw białym śladom;
- Paloma, Foot SPA, Cukrowy peeling do stóp z olejem winogronowym i migdałowym;
- Perfecta Shower, Żel pod prysznic peelingujący;
- Avon, Senses, Mystique Parfum Spray (Mgiełka do ciała).

- Maseczka Avon:


Opis producenta: "Urzekająca Prowansja pachnie lawendą i jaśminem... Ekstrakty tych kwiatów działają dobroczynnie na skórę a ich piękny zapach cudownie relaksuje. Wyciąg z lawendy odpręża napięte mięśnie, regeneruje skórę i łagodzi podrażnienia, a wyciąg jaśminu koi zmysły, redukując stres i wykazuje właściwości przeciwzapalne.
Perłowa maseczka do twarzy typu `peel - off` doskonale oczyszcza cerę i pomaga zachować jej równowagę."

Maseczkę dostałam kiedyś od mojej dobrej duszy, z czego byłam i jestem prze szczęśliwa, ponieważ nie występuje ona ostatnio w katalogach, a dla mnie jest numerem 1;) Cudownie pachnie, tak jak obiecuje producent odpręża i relaksuje. Nie podrażnia mojej wrażliwej skóry, łatwo się ją zdejmuje jednym pociągnięciem. Jest bardzo wydajna. Skóra zyskuje po jej użyciu przyjemną gładkość. Co do ceny, to inne z maseczek tej serii można dostać już za 9 zł w promocji;) Przed tą maseczką używałam wersji Tajski kwiat lotosu Avon Planet Spa, która miała glinkową konsystencję i potrafiła podrażnić mi skórę. Tym bardziej więc polecam Lawendę i Jaśmin;)

- Roll-on Garniera:


Opis producenta: "Dezodorant Garnier Mineral Inivisi Clear chroni przed białymi śladami. Zawiera cząsteczki maskujące, które otaczają składniki aktywne niewidoczną mgiełką, aby chronić skórę i ubrania przed białymi śladami. Ma pielęgnacyjny i długotrwały zapach, pozwala skórze oddychać dzięki zawartości aktywnego minerału."

Bardzo lubię tę kulkę i wróciłam do niej po praktycznie 3 latach przerwy, kiedy to eksperymentowałam z kulkami Garniera do skóry wrażliwej. Jednak wersja przeciw białym śladom bije tamte na głowę ze względu na piękny zapach, szybkość wysychania i nie brudzenie ubrań - nie zdarzyło się to ani razu! Działa cały zień, dając poczucie czystości, bez oglądania się czy nie ubrudził materiału. Jest łatwo dostępny, wydajny i tani (ok. 8zł). Polecam!

- Peeling Paloma:



Opis producenta: "Cukrowy peeling do stóp o orzeźwiającym zapachu, dzięki zawartości kryształków cukru szybko i skutecznie usuwa suchy i zrogowaciały naskórek, niwelując wszelkie zgrubienia. Idealnie wygładza oraz zmiękcza skórę stóp, wspomagając jej odnowę i regenerację. Olejki winogronowy i migdałowy, witaminy A i E -intensywnie nawilżają, odżywiają i natłuszczają naskórek. Zabieg zapewnia świeżość, odprężenie i uczucie `lekkich stóp`. Pozostawia stopy niezwykle miękkie i aksamitnie gładkie."

Peeling kupiłam po okazyjnej cenie 5zł w Naturze;) Pozytywnie zaskoczył mnie jego piękny, świeży zapach i duże kryształy cukru, które dobrze ścierają zrogowaciały naskórek stóp. Dzięki obecności w składzie olejków skóra jest po zabiegu natłuszczona, gładka i pachnąca. Ciężko jest jednak domyć po nim wannę, ponieważ olejki lubią osadzać się tłustą warstwą. Jest bardzo wydajny, nie potrzeba wiele produktu do obu stóp. Za tą cenę zdecydowanie polecam:)

- Peeling Perfecta: 



Opis producenta: "ŻEL POD PRYSZNIC PEELINGUJĄCY o pomarańczowo - kawowym zapachu, który pobudza. Polecany do codziennej pielęgnacji i mycia ciała dla osób, które pragną mieć jędrne i gładkie ciało oraz lubią kuszące zapachy.

Jak działa?
Drobiny ziaren kawy +  Caffeine-SLIM complex
  • Idealnie usuwa obumarłe komórki naskórka.
  • Wspomaga walkę ze "skórką pomarańczową"
  • Wygładza, ujędrnia i uelastycznia skórę.
  • Poprawia ukrwienie skóry.
  • Zwiększa skuteczność preparatów antycellulitowych oraz modelująco-wyszczuplających. 
Jak stosować?
Żel peelingujący rozprowadzić na zwilżonej skórze ciała, a następnie okrężnymi ruchami wykonać delikatny masaż. Dokładnie spłukać wodą."
Na ten peeling natknęłam się podczas zakupów w Biedronce i skusiła mnie do zakupu jego cena (8zł) oraz boski, czekoladowo - pomarańczowy zapach. Nie zawiodłam się - peeling ten nie ustępuje w niczym peelingom cukrowym. Ma duże drobinki ścierające, gęsto zatopione w pachnącym żelu. Wystarczy naprawdę mała jego ilość na wypeelingowanie całego ciała, przez co jest niesamowicie wydajny. Skóra po nim est napięta i aksamitnie gładka i bosko czekoladowo pachnie;) Jest to jeden z lepszych produktów tego typu jakie stosowałam. Gorąco polecam!

- Mgiełka Avon:


Opis producenta: "Zanurz swoje zmysły w urzekającej kompozycji ciepłej wanilii, słodkiej brzoskwini i czarujących nut róży.
Mgiełka do ciała idealna po prysznicu - pozostawia delikatny, kwiatowy zapach. "

Mgiełkę otrzymałam od mojego Avonowego Guru;) Mgiełka jest dosyć wydajna, ma wytrzymałe opakowanie. Bardzo ładnie, kobieco pachnie i jak na mgiełkę dosyć długo się utrzymuje. Bardzo dobra na ciepłe dni, wpisuje się w letni klimat, kiedy perfumy staja się za ciężkie. Myślę, że warto spróbować, tym bardziej, że można ją dopaść w promocji za ok. 9zł;)

A teraz coś z innej beczki;) To cudo przywieźli nam z Egiptu znajomi;) Tak mi się spodobało, że wypaliłam juz wszystkie świeczki jakie miałam w zapasie;)


Świetnie sprawdza się do grzania zimnych dłoni w jesienne słoty;)

sobota, 14 września 2013

Kosmetyki Yves Rocher ciąg dalszy:)

Zarzuciłam ostatnio mojego bloga informacjami o rozdaniach, a więc czas napisać coś w jego tematyce. Dzisiejsza notka jest efektem mojego niedawno rozpoczętego romansu z Yves Rocher o którym pisałam już wcześniej:)

Dzisiaj zajmę się:
- Yves Rocher, Tradition de Hammam, Huile de Douche Orientale (Oliwka pod prysznic z olejkiem arganowym);
- Yves Rocher, Les Plaisirs Nature, Lait Velouté Noix de Coco de Malaisie (Mleczko do ciała `Kokos z Malezji`);
-  Yves Rocher, Les Plaisirs Nature, Peche Jaune, Lait Veloute (Mleczko do ciała `Brzoswkinia`);

 - Oliwka pod prysznic:


"Od niepamiętnych czasów, Marokanki znają sekretny sposób pozyskiwania oleju arganowego. Jego tysiące zalet sprawiły, że został on nazwany `Marokańskim złotem`.
Wzbogacony w olejek arganowy z upraw ekologicznych, olejek pod prysznic o aksamitnej konsystencji zamienia się na skórze w delikatne musujące mleczko. Odżywia skórę podczas kąpieli. Skóra jest odżywiona, aksamitna w dotyku.
Składniki pochodzenia roślinnego:
- olejek arganowy z Maroka, z ekologicznych upraw,
- gliceryna roślinna,
- baza myjąca pochodzenia roślinnego.
Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego."

Olejek ma bardzo "naturalny" skład, przyjemny orientalny zapach (mnie wydaje się miodowy i w połowie buteleczki zaczął mnie drażnić). Wygładza i nawilża skórę, rzeczywiście staje się ona po nim aksamitna w dotyku. Niestety jest mało wydajny, niewiadomo kiedy ubyła połowa opakowania, ze względu na to, że słabo się pieni i wylewamy jednorazowo więcej z opakowania. W regularnej cenie stanowczo za drogi (29zł), całe szczęście nabyłam go na duużej przecenie za 11,50 i ta cena wydaję się dla niego odpowiednia. Ot taki przeciętniak, ale zawsze coś nowego:)

- Mleczka: 




- Brzoskwinia - " Mleczko do ciała o zapachu soczystej brzoskwini, szybko wchłaniająca się formuła o gęstej konsystencji mleczka z naturalnym ekstraktem z brzoskwini i masłem karité. Pozostawia skórę nawilżoną i przyjemnie pachnącą. Produkt przebadany dermatologicznie. Składniki pochodzenia roślinnego." 400ml/19,90

Mleczko pachnie jak hmm pestka z brzoskwini - nie jest to typowy, przesłodzony zapach owocu. Ma bardzo lejącą konsystencję i bez atomizera dosłownie wylewa się na rękę. Było to moje pierwsze mleczko tej firmy i powiem szczerze, że się zawiodłam. Nawilżało tylko doraźnie, przez chwilę, a potem moja skóra była znów ściągnięta. Tak jak obiecał producent szybko się wchłania. W dodatku jest mało wydajne, skończyło się w ekspresowym tempie przez to "wylewanie" na dłoń. Zawiodłam się również składem - niby jest masło karite, ale też 3 parabeny... Drugi raz się na nie raczej nie skuszę, bo za tą cenę mozna nabyć zdecydowanie lepsze mleczko.

- Kokos - "Delikatne mleczko do ciała zapewnia przyjemne chwile każdego dnia. Jego lekka konsystencja z zawartością kokosa z Malezji o pozostawia skórę nawilżoną, gładką i przyjemnie pachnącą. Składniki pochodzenia roślinnego: kokos z Malezji, masło karite bio, olejek ze słodkich migdałów, żel z aloesu bio, gliceryna roślinna. Testowane pod kontrolą dermatologiczną." 400ml/19,19

Mleczko kupiłam skuszona promocją -50% za niecałe 10zł i bardzo dobrymi recenzjami produktu. Po poprzednim zawodzie, ten kosmetyk jest strzałem w dziesiątkę:) Nieziemsko pachnie kokosem, rafaello, kokosową princessą - mniam! a aromat utrzymuje się na skórze. Ma gęstszą konsystencję od poprzednika i zdecydowanie łatwiej go dozować - nie wylewa się. Nawilża i wygładza moją skórę, nabiera ona po nim dosłownie poślizgu. Bardzo szybko się wchłania, a tym cudownym aromatem przesiąka pościel i ubrania. Zdecydowanie nie żałuję, że dałam mleczku z Rochera drugą szansę, ponieważ bije na głowę swojego poprzednika. Gorąco polecam!

środa, 28 sierpnia 2013

Testowanie z samplecity.pl - kosmetyki Melisa marki Uroda

Jakiś czas temu zostałam wybrana do testowania serii Melisa i otrzymałam przesyłkę z aż czterema pełnowymiarowymi kosmetykami:) W paczce znalazły się:

- Uroda, Melisa, Krem silnie nawilżający do cery delikatnej;
- Uroda, Melisa, Krem przeciwzmarszczkowy na dzień do cery delikatnej;
- Uroda, Melisa, Płyn micelarny;
- Uroda, Melisa, Mleczko do ciała.

Na pierwszy ogień pójdą kremy do twarzy, które testowałam razem z mamą.


- Krem przeciwzmarszczkowy - "Wygładza, pielęgnuje, zawiera specjalnie dobrane składniki aktywne: wyciąg z melisy, wyciąg z zielonej herbaty, olej z pestek winogron, witaminę E, prowitaminę B5, alantoinę. Krem ma lekką konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Pozostawia skórę zdrową i zadbaną."

Według mojej mamy krem bardzo łatwo i szybko się wchłania, jest wydajny i ma lekka konsystencję. Ziołowo, roślinne pachnie, a jego aromat nie drażni nosa. Jako, że producent reklamuje ten produkt z przeznaczeniem dla skóry delikatnej, tym bardziej na minus świadczy fakt, że po każdym jego zastosowaniu mojej mamie piekły i łzawiły oczy. Krem ma całkiem naturalny skład bez parabenów i PEGów, tym dziwniejsze jego działanie podrażniające. Gdyby nie to, ten tani przecież produkt (6zł) byłby godny polecenia, ale dla wrażliwców zdecydowane nie.

- Krem silnie nawilżający - "Krem do cery delikatnej - nawilża i łagodzi. Zawiera specjalnie dobrane składniki aktywne: wyciąg z melisy, wyciąg z zielonej herbaty, prowitaminę B5, alantoinę i kwas hialuronowy. Krem ma lekką konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Pozostawia skórę zdrową i zadbaną."

Krem ten stosowałam osobiście i miałam co do niego wielkie nadzieje. Całkiem naturalny skład bez parabenów i PEGów, sporo wyciągów z ziół pozwalał wierzyć, że stosowanie będzie czystą przyjemnością. Niestety tak nie było. Choć sama aplikacja jest przyjemna dzięki ziołowemu aromatowi, to zapach wkrótce zaczyna drażnić nos. Szybko się wchłania, jest lekki, nie zostawia tłustego filmu, jednak moja skóra była po nim napięta, a nie takie powinno być działanie kremu silnie nawilżającego. Dodatkowo podobnie jak w przypadku smarowidła testowanego przez mamę, również i mi podrażniał oczy i powodował łzawienie. Można by powiedzieć, że czepiam się produktu za 5,50, jednak dobry skład zrobił mi nadzieję na odkrycie roku, a tak tylko kolejny przeciętniak.

A teraz dwie 200mililitrówki;)


- Płyn micelarny - "Płyn ma lekką konsystencję, pozostawia skórę oczyszczoną, zdrową i zadbaną.
Zawiera specjalnie dobrane składniki aktywne:
- wyciąg z melisy regeneruje, łagodzi, uspokaja i odświeża. Przynosi ulgę zmęczonej skórze. Chroni ją przed działaniem wolnych rodników i promieni słonecznych,
- wyciąg z zielonej herbaty spowalnia efekt starzenia się skóry, pobudza jej mikro - krążenie, uelastycznia. Działa przeciw utleniająco, łagodząco, tonizująco. Chroni przed wolnymi rodnikami,
- prowitamina B5 działa leczniczo i łagodząco na podrażnioną skórę, wygładza i poprawia jej koloryt."



Płyn ten jest kolejnym produktem Urody bez parabenów i PEGów, o zachęcającym, ziołowym składzie. Przyjemnie, delikatnie pachnie i całkiem dobrze radzi sobie z pozostałościami makijażu. Nie szczypie w oczy jak poprzednicy, jest wydajny, nie pozostawia lepkiej warstwy, ale skóra jest po nim jakby ściągnięta, napięta. Za cenę 7zł za 200ml jest to zdecydowanie świetny zakup:)


- Mleczko do ciała - "Uroda Melisa mleczko do ciała 200 ml Silnie nawilża, lekko ujędrnia. Zawiera specjalnie dobrane składniki aktywne: Wyciąg z melisy: regeneruje, łagodzi, uspakaja i odświeża. Przynosi ulgę zmęczonej skórze. Chroni ją przed działaniem wolnych rodników i promieni słonecznych. Mleczko posiada lekką konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Pozostawia skórę zdrową i zadbaną. Wyciąg z zielonej herbaty: spowalnia efekt starzenia się skóry, pobudza jej mikrokrążenie, uelastycznia. Działa przeciwutleniająco, łagodząco, tonizująco. Chroni przed wolnymi rodnikami. Olej z orzechów makadamia: zawiera potas, fosfor, wapń i witaminy B1 i B2, doskonale wygładza, nawilża, działa przeciwstarzeniowo, pielęgnuje skórę suchą i wrażliwą. Prowitamina B5: działa leczniczo i łagodząco na podrażnioną skórę, wygładza i poprawia jej koloryt. Alantoina: regeneruje uszkodzony naskórek. Łagodzi, nawilża, wygładza i zmiękcza skórę. Sorbitol: wiąże wodę w przestrzeniach międzykomórkowych, skutecznie nawilża, wygładza, poprawia elastyczność i regeneruje skórę przesuszoną i spierzchniętą."

Mleczko to ma najbardziej chemiczny skład ze wszystkich opisanych już produktów. Znajdziemy tu aż trzy parabeny, a zapach to mieszanka ziół i chemii. Pozostawia skórę aksamitnie gładką - to fakt, ale zapach na ciele jeszcze bardziej drażni, a skóra jest nieprzyjemnie napięta, naciągnięta wręcz. W dodatku nie zauważyłam reklamowanego efektu nawilżenia, a sam produkt jest mało wydajny. Przynajmniej cena nie jest wygórowana i mieści się w 7zł.

czwartek, 22 sierpnia 2013

Nowa kosmetyczna miłość i pianka weteranka:)

W dzisiejszym poście chciałam się pochwalić moimi dwoma odkryciami do pielęgnacji twarzy, po użyciu których jestem pod wielkim wrażeniem, oraz opisać piankę z Avon - używałam jej ponad miesiąc, a skończyłam niedawno. Na pierwszy ogień pójdą produkty Yves Rocher;)


- Yves Rocher, Pure Calmille, Gel nettoyant, Żel do mycia twarzy - "Delikatny żel wzbogacony o wyciąg z rumianku. Dokładnie oczyszcza skórę, eliminując zanieczyszczenia i ślady makijażu. Odpowiedni dla każdego rodzaju skóry. Do codziennego stosowania. Testowany pod kontrolą dermatologiczną." - tyle od producenta:)

Żel już  po pierwszym zastosowaniu zrobił na mnie kolosalne wrażenie - nie dość, że pięknie kwiatowo pachnie, to do tego świetnie oczyszcza skórę, pozostawiając ją jedwabiście gładką. Nie uczula, nie podrażnia mojej wrażliwej cery, łagodzi doskwierające mi wciąż uczucie ściągnięcia. Ma gęstą konsystencję, jest bardzo wydajny. Opakowanie jest solidne, po upadku na ziemię nic mu się nie stało, a otwarcie nie sprawia żadnych problemów:) Z czystym sumieniem polecam wszystkim wrażliwcom, bo sama chyba właśnie znalazłam swój ideał w kwestii mycia twarzy;) Za promocyjną cenę 12,90 zakup jest świetną inwestycją;)


- Yves Rocher, Hydra Vegetal, 24H Intense Hydrating Gel Cream, Krem - żel intensywnie nawilżający 24h - "
Efekt dla urody:
1. Intensywnie nawilża skórę przez 24h.
2. Skóra jest widocznie bardziej elastyczna.
3. Skóra jest pełna blasku.
Składnik aktywny: soki roślinne z klonu i niebieskiej agawy bio zatrzymujące wodę w skórze,
które intensywnie, dogłębnie i długotrwale nawilżają.
Sok z klonu z Kanady (Quebec) i niebieska agawa z Meksyku mają właściwości zatrzymujące wodę w skórze. Dodatkowy składnik aktywny: woda z hamamelisu bio o właściwościach łagodzących.
Składniki pochodzenia roślinnego: wyciąg z soku z klonu, wyciąg z soku agawy bio, betaina, woda z hamamelisu bio.
Zalety produktu: świeża i przyjemna konsystencja specjalnie dopasowana do potrzeb skóry normalnej i mieszanej.
Stosowanie: rano i wieczorem, na twarz i szyję, omijając kontur oczu.
Aby ułatwić wchłanianie kremu rozgrzej go w dłoniach przed nałożeniem.
Aby wzmocnić nawilżanie, przed nałożeniem kremu użyj Koncentratu nawilżającego.
Rezultaty: 100%* kobiet potwierdza, że skóra jest natychmiast nawilżona i efekt utrzymuje się cały dzień.
* Test stosowania przeprowadzony na 27 ochotniczkach.
Opakowanie z kartonu z kontrolowanych upraw leśnych, nadaje się do recyklingu, nadruk tuszem roślinnym.
Nie zawiera ulotki, nie pakowane w celofan.
Sposób pozyskiwania soków roślinnych odbywa się z poszanowaniem dla środowiska.
Formuła testowana pod kontrolą dermatologiczną.
Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego." - tyle ze strony producenta.



Kremik dostałam w formie 15ml miniaturki od matki chrzestnej tego bloga:) która dostała go w gratisie do swojego zamówienia. Już po pierwszym zastosowaniu byłam pod ogromnym wrażeniem tego specyfiku. Nie dość, że nie szczypie w oczy, nie powoduje łzawienia jak wiele innych kremów do twarzy, to dosłownie likwiduje wszelkie uczucie ściągnięcia tak charakterystyczne dla wrażliwiej i suchej skóry. Ma delikatny, nienachalny zapach, a twarz po nim przypomina w dotyku jedwab, nie błyszczy się też. Jest również wydajny, mam wrażenie, że trochę z niego po korzystam mimo tych 15ml:) Jego żelowa formuła sprawia, że dobrze się rozprowadza i szybko wchłania w skórę;) za cenę promocyjną 24,90 jest wart skuszenia, w pełnej cenie (39) raczej nie mogłabym zaszaleć;)

A teraz kosmetyk weteran:




- Avon Solutions, Complete Balance, Nietłusta pianka do mycia twarzy "Doskonała równowaga" - "Delikatna pianka wykazuje właściwości antybakteryjne. Skutecznie odblokuje pory i przygotowuje skórę na lepsze wchłanianie się składników aktywnych z kremu."


Kupiłam ten produkt skuszona promocją (kosztowała 9,90). Wcześniej używałam kremu z tej serii i pozostawił po sobie nawet niezłe wrażenie, przede wszystkim nie wysuszał skóry. Jednak nie mogę tego powiedzieć również o tej piance, która choć dobrze oczyszczała twarz, to pozostawiała ją nieznośnie ściągniętą i trochę podrażnioną. plusem jest jej ładny, delikatny zapach i zdecydowanie wydajność. Raczej nie skuszę się na nią drugi raz, ponieważ, jak już pisałam wcześniej odnalazłam swój ideał;) Jednak za tą cenę warto było jej spróbować;)

wtorek, 13 sierpnia 2013

Moje wygrane:)

Tak jak do tej pory nie miałam szczęścia w różnego rodzaju konkursach, tak teraz chcę się pochwalić 2 nagrodami, jakie ostatnio wygrałam;)


Pierwszą z nich jest Nawilżający Balsam do Ciała pod prysznic z minerałami morskimi Nivea 400ml.
Od producenta: "Pierwszy Balsam do Ciała pod Prysznic NIVEA. Nowy sposób na szybkie
i przyjemne nawilżenie skóry. Rezultat: uczucie miękkiej, jedwabistej skóry od razu po wyjściu spod prysznica. Bez konieczności czekania na wchłonięcie się balsamu.
Umyj ciało żelem pod prysznic lub mydłem i spłucz pianę, nałóż Balsam do Ciała pod Prysznic na mokrą skórę i spłucz nadmiar balsamu. Po osuszeniu skóry możesz od razu się ubrać."

Balsam zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie - pięknie pachnie, a jego delikatny aromat długo utrzymuje się na skórze. Ma gęstą, aksamitną konsystencję a jego stosowanie jest bardzo podobne do nakładania odżywki na włosy - nadaje skórze jedwabistej gładkości, nawet poślizgu;) Skóra jest po nim mniej napięta, nawilżona. Jest bardzo wydajny - ta wielka tuba starczy na bardzo długo;) Jedyny minus tego produktu to niestety opakowanie - mimo, że do estetyki nie mam zastrzeżeń, to sama tuba jest bardzo śliska, gdy mam mokre ręce dosłownie wyślizguje się z nich niczym kostka mydła. Mimo wszystko gorąco polecam ten balsam, szczególnie na upalne lato, kiedy jest na tyle gorąco, że nie chcemy w siebie wsmarowywać lepkich kremów czy maseł.

Drugim wygranym kosmetykiem jest Tusz do rzęs Mega Effects Avon.
Opis producenta: "MEGA EFFECTS to tusz do rzęs, który wyznacza zupełnie nowe trendy w makijażu oczu i jest pierwszym tak rewolucyjnym produktem na rynku. Rewolucyjna ergonomiczna szczoteczka dopasowuje się do naturalnego kształtu rzęs, rozdziela i podkreśla każdy, nawet najmniejszy włosek, spektakularnie unosi rzęsy i pokrywa je doskonałym, głębokim kolorem od nasady aż po końce. Dzięki tak dużej powierzchni aplikacji, niezwykła szczoteczka zapewnia aż do 40% lepsze pokrycie rzęs tuszem niż tradycyjne szczoteczki, jednocześnie nie obciążając ich. Zginająca się w różnych kierunkach rączka szczoteczki zapewnia komfortową aplikację i kontrolę nakładania."
"Formuła z ultraczarnymi silikonowymi pigmentami, które pokrywają rzęsy dokładnie od nasady aż po końce, nadaje im głęboką czerń i niezwykłą panoramiczną, 24h objętość, która sprawia, że spojrzenie zachwyca i uwodzi przez cały dzień"

Tusz bardzo dziwnie się nakłada, jeszcze z prawym okiem nie miałam większych problemów, za to w przypadku lewego, od razu szczoteczka wylądowała niestety w moim oku. Tusz ma ciekawe, nietypowe opakowanie o ładnej kolorystyce. Pokrywa rzęsy głęboką czernią, jednak nie zauważyłam jakiejś spektakularnej objętości, którą widzę po użyciu mojego tuszu Astora. Nie uczula i nie szczypie w oczy, nie kruszy się, nawet trochę wydłuża rzęsy. Na opakowaniu zaznaczono, że traci ważność już po 3 miesiącach od otwarcia - szczerze wątpię, że zdążę go do tego czasu w całości zużyć. Cieszę się, że jest to wygrana, ponieważ jak na tusz sprzedawany w regularnej cenie za 29,90, a w promocji 19,90 to jakiegoś efektu wow nie robi. Jest to typowy średniak dla tych, które lubią próbować kosmetyków z nietypową aplikacją;)

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Pianki do golenia, balsam i mleczko

Pianki do golenia Venus:
- Venus pianka do golenia o zapachy melona
- Venus pianka do golenia o zapachu konwalii

- Melon - "Pianka do golenia dla Pań z kompleksem roślinnym z cytryny, pomarańczy i grejpfruta. Pianka ułatwia golenie włosów na nogach, pod pachami i w okolicach bikini. Składniki aktywne zawarte w cytrusach delikatnie peelingują, nawilżają i regenerują skórę. Po goleniu skóra pozostaje idealnie gładka, elastyczna i przyjemnie odświeżona." - tyle od producenta.

Pianka ma przyjemną, gęstą konsystencję, ładnie pachnie i znacznie ułatwia golenie. Nie podrażnia ani nie uczula wrażliwej skóry. Jest bardzo wydajna, łatwo dostępna i tania (ok. 5zł). Jedyny jej minus to pompka która ciężko chodzi i parabeny w składzie. 

- Konwalia - "Delikatna, kremowa pianka do golenia dla Pań z alantoiną i D - pantenolem. Ułatwia golenie włosów na nogach, pod pachami i w okolicach bikini. Składniki aktywne zawarte w piance regenerują uszkodzoną skórę, działają kojąco i łagodząco. Pianka zapewnia skórze ochronę przed podrażnieniami, działa nawilżająco i łagodząco."

Podobnie jak poprzedniczka pianka jest bardzo wydajna, łatwo dostępna i tania. Intensywnie pachnie konwalią, ułatwia golenie i nie podrażnia skóry. W odróżnieniu od melonowej w tym przypakdu do pompki nie mam żadnych zastrzeżeń. W składzie również występują parabeny, ale czego oczekiwać po produkcie w tym przedziale cenowym.

- Bielenda, Powitanie z Afryką, Odmładzające mleczko do ciała Daktyl & Kokos, nawilżenie = regeneracja
"Zawiera Bio Olejek Arganowy - naturalne źródło gładkiej skóry 
Wyrusz w podróż marzeń. Odkryj niezwykły świat egzotycznych zapachów i roślin.
Zanurz się w świecie rytualnej pielęgnacji ciała.   
Odmładzające mleczko do ciała wykorzystuje niezwykłe właściwości roślin rytualnych Afryki - aktywnie regeneruje skórę, przywraca jej właściwą jędrość i elastyczność. Ciało odzyskuje niezwykłą miękość, gładkość i właściwe nawilżanie. Egzotyczny, ciepły  i korzenny aromat mleczka poprawia samopoczucie, pobudza i dodaje energii. 
O piękno twojej skóry zadbają Daktyl i Kokos - dzięki bogactwu witamin cukrów i soli mineralnych afrykańskie rośliny zmiękczają naskórek, nawilżają go i nadają skórze jedwabistą gładkość, przeciwdziałają procesom starzenia. 
Stosowanie: mleczko wmasować w skórę całego ciała."

Mleczko intensywnie, orientalnie pachnie, według mnie bardziej daktylem niż kokosem. Ma niesamowicie wygodny dozownik (wg mnie każde mleczko na rynku powinno mieć podobny). Co do wydajności zdjęcie przedstawia ilość kosmetyku po dosłownie jednym zastosowaniu na ręce i nogi. Mleczko raczej dobrze nawilża, na poczatku pozostawia na skórze tłustawą warstwę, która po jakimś czasie się wchłania. Szczerze mówiąc kupiłam to mleczko w promocji za 7,99 licząc na ładny aromat i nie zawiodłam się.

- Avon Care, Rich Moisture Body Lotion Shimmering, Połyskujący Balsam do Ciała
Niestety zniszczyłam opakowanie zamiast zrobić zdjęcie, stąd tym razem obrazek z sieci.

"Intensywnie nawilża ciało i nadaje mu delikatny połysk. Z ekstraktem z roślin i witaminą E."

Balsam bardzo szybko się wchłania, nawilża skórę i pozostawia ją aksamitnie gładką. Ma bardzo dużo srebrnych, błyszczących drobinek, które z ciała wcierają się w pościel, pasek od zegarka itp.
w następstwie czego wiele rzeczy wokół nas zaczyna połyskiwać;) Nadaje się świetnie na smarowidło przed wielkim wyjściem, zapewnia blask skórze i przyjemnie pachnie. Balsamik dostałam
od pewnej dobrej duszy, o której już wspominałam i raz jeszcze jej dziękuję;*

wtorek, 23 lipca 2013

Masła, musy, kremy

Ostatni dzisiaj post poświęcony będzie mazidłom do pielęgnacji ciała, które już zdążyłam zużyć, a opakowania nadal posiadam;)

- Galanea, Aroma, Masło do ciała z soczystą brzoskwinią i hawajską wanilią;
- Rossmann, Synergen, Coconut Body Butter (Masło do ciała kokosowe);
- Farmona, Sweet Secret, Masło do ciała "Ciemna czekolada i orzech pistacji";
- Dax Cosmetics, Perfekta SPA, Masło do ciała ujędrniające czekoladowo - kokosowe;
- Dax Cosmetics, Perfekta SPA, Masło do ciała antycellulitowe waniliowo - pomarańczowe;
- Dax Cosmetics, Perfekta SPA, Wyszczuplający mus do ciała grapefriut i porzeczka;
- Rosalinda, Krem do ciała z kasztanami i witaminą E;
- Rosalinda, Krem do ciała z kokosem i witaminą E;
- Avon, Skin So Soft, Signature Silk, Body Cream, (Odżywczy krem do ciała "Dotyk jedwabiu");

- Masło Galanea - "Satynowe masło do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnujących oraz fascynującym zapachu. Idealnie dobrane komponenty, aksamitna konsystencja. Pieści zmysły, uwodzi zniewalającym zapachem dojrzałej brzoskwini połączonej z delikatną nutą słodkiej wanilii.
Galanea masło do ciała dzięki składnikom w nim zawartym - masłu shea oraz olejowi migdałowemu - nadaje skórze wyjątkową miękkość i elastyczność, pozostawiając ją gładką i miłą w dotyku a wydobyta z wnętrza egzotycznych owoców słodka kompozycja zapachowa zapewnia energię i witalność oraz wprowadza w doskonały nastrój."

Co jak co ale to masełko pachnie wręcz niesamowicie słodko, błogo, anielsko, wakacyjnie;) Jego aromat wręcz rozleniwia i długo utrzymuje się na skórze i na ubraniach. Bardzo dobrze nawilża ciało, które staje się po nim gładkie w dotyku i dopieszczone. Nie widziałam niestety tego produktu w drogerii, zakupiłam je w aptece za 9,99 zł co wydaje mi się śmiesznie niską ceną za ten kosmetyk. Ma gęstą konsystencję właściwą dla masełek, jest wydajny a jego zapach zachęca by jeszcze kiedyś go zakupić.

- Kokosowe masło Rossmanna - "Masło kokosowe do ciała o owocowym, egzotycznym zapachu, działa pielęgnacyjnie. Zawiera bogaty kompleks regeneracyjny i intensywnie nawilża. Działanie odżywcze naturalnego masła do ciała to prawdziwy raj dla skóry"

Masełko pachnie jak kokosowy raj, kokosowe słodycze, a otwierając opakowanie ma sie wrażenie jakby wąchania rozłupanego kokosa;) Ma gęstą konsystencję, dobrą cenę (8 zł w promocji), boski aromat. Może nie nawilża tak dobrze jak produkt Galanei ale za to ta rajska przyjemność kiedy się nim smarujemy... Jest to więc raczej średniak o ciekawym aromacie, dla którego jest wart spróbowania.

- Masło czekoladowe Farmony - "Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o gęstej, aksamitnej konsystencji i kuszącym zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało.
Powstał na bazie ciemnej czekolady i orzechów pistacji, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłędnie pachnie, pozostawiając długotrwały, słodki zapach ciemnej czekolady z ekstrawagancką nutą orzechów pistacji. Regularne stosowanie czekoladowego masła do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. Bogata receptura doskonale nawilża i odżywia, opóźniając procesy starzenia się skóry, a także ujędrnia, wygładza i wyszczupla ciało, zapewniając dobry nastrój i uczucie komfortu"

Masełko od pierwszego użycia dosłownie rozłożyło mnie na łopatki swoim niesamowitym, apetycznie czekoladowym zapachem, który utrzymywał się a mnie i na ubraniach długi czas. Jest gęste, niestety mało wydajne. Skóra jest po nim gładka, napięta, przyjemnie nawilżona. Warto go użyć, choćby w formie aromaterapii;) W promocji dostępny już za 7,99.

- Czekoladowo - kokosowe Dax Cosmetics - "Puszyste masło do ciała o właściwościach ujędrniających i zmiękczających. Olejek kokosowy nawilża, wygładza i łagodzi podrażnienia. Masło kakaowe regeneruje, ujędrnia i zapobiega wysuszaniu skóry. Koenzym Q10 dostarcza skórze energii. Witamina B5 uelastycznia. Apetyczny zapach czekolady odpręża i poprawia nastrój."

Zdecydowanie zgadzam się z producentem - masełko poprawia nastrój, jednak niestety trochę go następnie psuje brudząc pościel i ubrania. Nie zmienia to faktu, że pachnie nieziemsko, dobrze nawilża, napina i wygładza skórę. Jest również dosyć wydajny i można go kupić za 9,99 w promocji.

- Waniliowo - pomarańczowy Dax Cosmetics - "Puszyste masło do ciała o właściwościach antycellulitowych i zmiękczających. Olejek z ziaren zielonej kawy opóźnia procesy starzenia, wygładza i regeneruje skórę. Masło pomarańczowe działa antycellulitowo i ujędrnia. Kompleks witamin E - C - F nawilża i przeciwdziała wiotczeniu skóry. Apetyczny zapach pomarańczy z dodatkiem wanilii orzeźwia i pobudza do działania."

Tak jak wspomniany w jednym z wcześniejszych postów peeling cukrowy z tej serii masło mdło pachnie, jest trochę przesłodzone. Zarówno ciało jak i ubrania pachną jak przesłodzone cukierki. Nie zauważyłam jakiejś poprawy, czy znikania pomarańczowej skórki. Masełko jest puszyste, wydajne i tanie, ponieważ kosztuje niecałe 10 zł.

- Mus Dax Cosmetics - "Mus do ciała o pojemności 225 ml, przeznaczony dla każdego typu skóry. Zawiera ekstrakt z grejpfruta, który doskonale nawilża i wygładza naskórek. Kofeina i L-karnityna przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowej i wspomagają redukcję cellulitu. D-Panthenol łagodzi podrażnienia. Produkt posiada energetyzujący, porzeczkowo-grejpfrutowy zapach."

Produkt ma wspaniałą, lekką konsystencję, która sprawia, że jest bardzo wydajny i świetnie się wchłania. Dobrze nawilża i pozostawia skórę jedwabiście gładką. Ładnie pachnie, owocowe nuty dodają energii i poprawiają humor. Jeśli chodzi o spalanie tkanki tłuszczowej to szału się nie spodziewałam i go nie było. Ciekawy kosmetyk w dobrej cenie  (8,99 zł) do codziennej pielęgnacji.

- Kremy Rosalinda z kasztanem oraz z kokosem - oba produkty są do nabycia na stronie internetowej Apteki DOZ i właściwie nigdzie indziej się z nimi nie spotkałam i może całe szczęście. Skusiłam się na nie ze względu na cenę - kosztowały niecałe 7 zł sztuka. Niestety nie pachną ona ani jak kasztan, ani jak kokos, one po prostu śmierdzą czymś chemicznym. Nie nawilżają, a w składzie widnieją wszystkie możliwe chyba konserwanty. Nikomu ich nie polecam, każde użycie to była męka.

- "Dotyk Jdwabiu" Avon - "Upiększająca moc jedwabiu teraz zamknięta w bogatej kremowej formule zamkniętej w słoiczku z motywem kwiatu róży. Zmysłowo i kobieco. Aksamitny krem do ciała o bogatej luksusowej formule pozostawia skórę odżywioną i wyjątkowo miękką."

Krem przecudownie, kobieco pachnie kwiatem róży. Aromat długo utrzymuje się na skórze i na ubraniach, działa relaksująco na nasze zmysły:) Jest gęsty, aksamitny, wydajny. Każde zastosowanie było przyjemnością. Dobrze nawilża, odżywia skórę, pozostawiając ją niesamowicie gładką. Nie jest drogi, można go nabyć nawet za 8,99 w promocji, choć ja jego wypróbowanie zawdzięczam osobie, która zaraziła mnie pasją kosmetyków i bez której nie pisałabym teraz tego posta. Dziękuję Ci kochana;*

Cera naczynkowa

A teraz kilka słów na temat produktów do cery problematycznej z naczynkami, rumieniącej się, wrażliwej.

- Bielenda Kasztan, Krem na dzień/na noc;
- Dax Cosmetic Perfecta, Cera Naczynkowa - krem redukujący zaczerwienienia do cery suchej i normalnej;
- Bielenda, Kasztan, Mleczko + Tonik do demakijażu;

- Krem Bielendy - "Krem uszczelniający naczynka to idealny kosmetyk polecany do całorocznej pielęgnacji cienkiej, delikatnej i wrażliwej skóry naczynkowej.
- wzmacnia i uszczelnia kruche naczynia krwionośne
- skutecznie zapobiega pękaniu i tworzeniu się nowych "pajączków"
- łagodzi podrażnienia, redukuje zaczerwienienia skóry
- optymalnie nawilża, delikatnie natłuszcza i intensywnie
- regeneruje skórę
- przeciwdziała powstawaniu zmarszczek.
EFEKT: gładka, zdrowa, doskonale nawilżona skóra, naczynia krwionośne uszczelnione i odporne na pękanie, drobne żyłki i pajączki mniej widoczne, zaczerwienienia i podrażnienia zredukowane."
Krem pachnie kasztanowo, ma aksamitną, nietłusta konsystencję. Jest wydajny, dobrze się wchłania nie pozostawiając na skórze tłustego filmu. Przez pierwszy miesiąc używania zauważyłam mniejszą skłonność do rumienienia się, szczególnie przy zmianie temperatur, jednak po krótkim czasie wszystko wróciło do normy. Nie zapycha, moja skóra pozbawiona była wszelkich krostek i dobrze nawilża, niwelując uczucie ciągnięcia zaraz po umyciu twarzy. W cenie promocyjnej 9,90 gorąco polecam, jednak po cenie producenta według mnie nie warto.

- Krem Daxa - "Delikatny krem do skóry naczynkowej, skłonnej do rumienia i zaczerwienień. Uszczelnia naczynia krwionośne. Przeznaczony do cery suchej i normalnej, dla osób w każdym wieku. Preparat zawiera Fito-Capillaries® Complex, który zapewnia ogólną poprawę kondycji skóry, zwiększa jej odporność na zmęczenie i stres, jednocześnie zmniejszając widoczność naczynek. Kompleks jest bogatą kompozycją składników pochodzenia roślinnego. Zawiera m.in. taniny, flawonoidy, rutynę oraz witaminę C.Formuła kremu została uzupełniona o komplet witamin E i F oraz olejki roślinne ze słodkiego migdała i krokosza barwierskiego, które uzupełniają i regenerują barierę lipidową naskórka, zwiększając tym samym nawilżenie skóry. Krem zawiera filtry UVA/UVB chroniące skórę przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym.Preparat wspomaga leczenie skóry naczynkowej, przy profilaktycznym stosowaniu skutecznie wzmacnia naczynia krwionośne i zapobiega powstawaniu tzw. „pajączków”. Produkt jest dobrze tolerowany przez skórę wrażliwą. Sposób użycia: Rano i wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy nałożyć krem i rozprowadzić delikatnie na skórze. Po wchłonięciu się preparatu można wykonać makijaż."
Krem ma zielonkawy odcień, dzięki któremu wszelkie zaczerwienienia skóry są mniej widoczne. Jest wydajny, ma lekką, nietłustą lecz gęstawą konsystencję. Intensywnie pachnie czymś nieokreślonym, podobnym do chemicznego aromatem. Skóra nie jest po nm idealnie matowa, ale tego też nie obiecywał producent. Denerwuje mnie jego ciężki, szklany słoiczek, który mimo że ładny to jest bardzo niepraktyczny, szczególnie gdy często wyjeżdżamy. Nie zauważyłam znacznej poprawy jeśli chodzi o rumienienie się. Regularna cena produktu to 13,99 i myślę, że za uczucie nawilżenia i ten zielonkawy, tuszujący pigment warto tyle zainwestować, mimo, że zapach może niektórych drażnić.
- Mleczko Bielendy - "Delikatne, niezwykle skuteczne mleczko z tonikiem do cienkiej i wrażliwej skóry naczynkowej łączy w sobie podwójne działanie:
- MLECZKO dokładnie usuwa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia,
- TONIK oczyszcza i odświeża skórę oraz redukuje stopień jej zaczerwienienia. Preparat wzmacnia kruche naczynia krwionośne, łagodzi podrażnienia oraz optymalnie nawilża skórę.
EFEKT: idealnie czysta i zdrowa skóra, naczynia krwionośne wzmocnione i odporne na pękanie, "pajączki", zaczerwienienia i podrażnienia zredukowane."
Mleczko kupiłam skuszona promocją na nie w Kauflandzie za 9zł. Duże opakowanie (200 ml) i rzadka konsystencja  sprawiają, że jest ono nieprzyzwoicie wręcz wydajne. Dobrze oczyszcza twarz z makijażu, pozostawia jednak tłustawy film. Skóra jest po nim dobrze nawilżona, dlatego używam go zawsze po myciu twarzy, kiedy moja skóra jest ściągnięta i zwyczajnie mnie drażni. Pachnie delikatnie czymś na kształt kasztana i bardzo szybko się wchłania. Dla lubiących kosmetyki dwa w jednym zdecydowanie polecam:)

Peelingi

Dzisiaj zestawienie trzech peelingów do ciała, a dwóch marki Avon. Są to:
- Avon Senses Lagoon Refreshing Waterfruits and Pear, Body Scrub (Peeling do ciała);
- Dax Cosmetics, Perfekta SPA, Cukrowy peeling do ciała złuszczająco - antycellulitowy waniliowo - pomarańczowy;
- Avon Planet Spa, Thailand Lotus Flower, Relaxing Cleansing Body Polish (Relaksująco - oczyszczający peeling do ciała "Tajski kwiat lotosu";


-Peeling Lagoon - "Peelingi Senses doskonale polerują skórę i nadają jej gładkość, świeżość oraz miękkość. Witamina E eliminuje wolne rodniki, zapobiega starzeniu się skóry, zapewnia jej doskonale nawilżenie i elastyczność. Mikrogranulki usuwają martwy naskórek i przygotowują skórę do opalania" - tyle jeśli chodzi o producenta. 

Peeling bosko pachnie wakacjami, błękitną laguną, Hawajami;) Ma dosyć duże granulki, dzięki którym po zastosowaniu skóra jest jedwabiście gładka. Dobrze się pieni, można go stosować również zamiast żelu pod prysznic. Jest wydajny, a w promocji za 9,90 czy jak ja go nabyłam w zestawie z żelem pod prysznic za 8,99 jak najbardziej wart zakupu.

-Peeling cukrowy Daxa - "Cukrowy peeling do ciała waniliowo - pomarańczowy złuszczająco - antycellulitowy. Peeling poprawia mikrokrążenie w skórze, a apetyczny zapach pomarańczy z dodatkiem wanilii odświeża i działa odprężająco. Zawiera naturalne kryształki cukru, które usuwając martwe komórki naskórka idealnie wygładzają powierzchnię skóry i niwelują wszelkie niedoskonałości. Ponadto olejek z ziaren zielonej kawy regeneruje i poprawia elastyczność skóry, a masło pomarańczowe ujędrnia i przeciwdziała cellulitowi." - opis producenta.

Peeling ma bardzo bardzo gęstą konsystencję, to jakby zbity cukier nasączony olejkami. Bardzo intensywnie słodko pachnie, wyraźnie czuć pomarańczę z czymś słodkim, na tyle mocno, że po pewnym czasie robi się mdło. Jednak jest bardzo skuteczny, jest świetnym "ścieraczem" skóra staje się gładka jak aksamit i bardziej napięta. Denerwujące są pomarańczowe drobinki wtopione w cukier które nie chcą rozpuścić się w wodzie i to, że bardzo szybko cukier rozpuszcza się na skórze. Nie jest może zbyt wydajny, ale myślę, że szczególnie w promocji (za 9,90) jest wart zakupu.

- Avon Planet Spa - "Wyciąg z kwiatu lotosu chroni i pielęgnuje skórę, a mleczko kokosowe koi ją i nawilża. Peeling złuszcza martwy naskórek i sprawia, że skóra wydaje się miękka, a ciało odprężone."

Zakupiłam ten peeling skuszona atrakcyjną promocyjną ceną (jedyne 9,90). Tajski Kwiat Lotosu zdecydowanie do tych piękniej pachnących kosmetyków - czuję się dzięki niemu jak w jakiejś tajskiej, egzotycznej łaźni. Peeling bardzo dobrze się pieni, jego aromat odpręża, ale jego drobinki są tak malutkie i nieostre, że działaniem peelingującym to cudeńko nie może się pochwalić. To według mnie nie jest nawet scrub, za to możemy mieć bosko pachnący żel pod prysznic;)

wtorek, 9 lipca 2013

Moje ulubione kosmetyki do makijażu

Dzisiaj chciałabym opisać czterech moich ulubieńców codziennego makijażu;)

- Wygładzająca baza pod makijaż Oriflame Beauty Perfecting Face Primer
- Podkład matujący Avon mattifying foundation - odcień IVORY
-  Puder matujący prasowany Kobo Professional Matt Powder - 301 PALE BEIGE
- Pogrubiający tusz do rzęs Astor BIG & Beautiful PLAY IT BIG Lash Extension Mascara


Zacznę od bazy Oriflame, którą kupiłam w promocji za niecałe 16 zł. Wcześniej testowałam rożne próbki (szczególnie podobała mi się ta oferowana przez firmę Soraya, ale której cena jest sporo wyższa). Kosmetyk spełnia swoje zadanie - wygładza cerę, podkład łatwo się po niej rozprowadza, w dodatku nie pachnie tak bardzo chemicznie, raczej delikatnie. Nie uczula, utrzymuje makijaż na skórze przez cały dzień. Myślę, że za tą cenę warto go nabyć. Jedyne ale to mała wydajność.

Podkład Avonu kupiłam skuszona ceną promocyjną (14.90 zł) i od razu mi się spodobał. Mam bardzo bladą cerę, a najjaśniejsze odcienie poprzednich podkładów m. in. AA czy Synergen były stanowczo za ciemne i powodowały u mnie efekt maski, odznaczały się na granicy szyi i twarzy. W tym wypadku to nie występuje - odcień IVORY jest bardzo jasny, stapia się z moim naturalnym kolorytem cery a do tego ładnie matuje czoło i nos, nie zapycha! W dodatku jest bardzo wydajny i dzięki miękkiej tubce łatwo się go dozuje. Gorąco polecam!

Puder Kobo jak zapewnia na opakowaniu producent jest idealny do wykończenia i korekty makijażu w ciągu dnia. Nadaje skórze aksamitny, naturalny wygląd na wiele godzin. Lekka formuła idealnie łączy się ze skórą, umożliwiając jej swobodne oddychanie. Całkowicie się z tym zgadzam, w dodatku ma jasny odcień, nie tworzy efektu maski;) Nie zapycha. Kupiłam go okazyjnie za 13.90 zł i to był strzał w dziesiątkę;)

Tusz do rzęs Astora skusiłam się na zakup dzięki okazyjnej cenie dnia w Drogerii Natura (16,99 zł) nie czytając wcześniej opinii i głębiej się nie zastanawiając. Dopiero potem zorientowałam się jak sprzeczne opinie o nim krążą. Z wahaniem przystąpiłam do testowania i o dziwo ani nie osypuje się z rzęs, ani zawarte w nim włókna nie wpadają mi do oczu:) Ma ładny czarny odcień, a już po nałożeniu dwóch warstw moje rzęsy są o drugie tyle dłuższe;) Nie uczula, nie szczypią mnie po nim oczy, nie zasycha;) Nie wiem skąd tak wiele złych o nim opinii, ponieważ mnie niesamowicie przypadł do gustu. Daje lepszy efekt niż mój Maybelline Colossal Volum'Express Waterproof - wodoodporny tusz pogrubiający do rzęs, który nie daje tak spektakularnego efektu wydłużenia i zagęszczenia rzęs, jest za to bardzo trudny do zmycia i dlatego nadal pozostaje w mojej kosmetyczce;)

piątek, 5 lipca 2013

Zimne bandaże Marion - zabieg antycellulitowy i ujędrniający na zimno

Skusiłam się ostatnio na zakup zimnych bandaży - nie miałam wcześniej z czymś takim do czynienia, a że każdy środek do wali z pomarańczową skórką jest mile widziany to zakupiłam produkt za 7 zł w sklepie kosmetycznym (co ciekawe nie widziałam ich w Rossmannie czy w Drogerii Natura). W środku znalazłam dwie rolki bandaży, które wystarczyły na oba moje uda;)

Informacje z opakowania: 
"Intensywny zabieg na ciało, oparty na bandażach nasączonych płynem powodującym silne schłodzenie, które poprawia napięcie i jędrność skóry. Zawarte w preparacie składniki chłodzące przyspieszają przemianę materii, pobudzając redukcję cellulitu oraz proces spalania tkanki tłuszczowej. Specjalna formuła zawiera kompleks antycellulitowy (kofeina, ekstrakt z bluszczu, morszczynu pęcherzykowatego, skrzypu listownicy), który:
- zmniejsza widoczność rozstępów i cellulitu
- pobudza eliminację toksyn z naskórka
- zwiększa sprężystość skóry i tkanki tłuszczowej
- poprawia krążenie i kondycję skóry
- pobusza syntezę kolagenu i elastyny
- działa osmotycznie (odprowadzając nadmiar płynów)
- wzmacnia naczynia krwionośne

Przeznaczenie: Skóra pozbawiona jędrności i elastyczności z widocznym cellulitem, rozstępami, obrzękami, nadmierną ilością tkanki tłuszczowej.

Sposób użycia: Oczyścić i wysuszyć skórę ( ja zastosowałam peeling cukrowy). Nałożyć bandaż na wybrane miejsca problematyczne (brzuch, uda, pośladki). Odczekać 20 min. Usunąć bandaże i delikatnie wmasować pozostałość produktu do całkowitego wchłonięcia.
Producent zaleca stosowanie 2 razy w tyg. przez 8-10 tyg. - jak widać to nie jest tani sport;)

Przeciwwskazania: m. in. ciąża, karmienie piersią, wysokie i niskie ciśnienie, zakrzepica/zapalenie żył, choroby serca, nerek, nowotwór ukł. limfatycznego, artretyzm, reumatyzm. Nie stosować na zranioną skórę, podczas okresu a także bezpośrednio po posiłku.


Bandaże bardzo intensywnie pachną i nie jest to o dziwo woń mentolu;) Tak jak zapowiedział producent bardzo intensywnie chłodzą skórę (ciesze się, że użyłam go w duszny wieczór - przynajmniej nie dygotałam z zimna i z przyjemnością minęło mi te 20 min., a efekt chłodzenia utrzymywał się przez następne 30 min.). Preparat może odbarwiać i brudzić - lepiej nie siadać na sofie kiedy jesteśmy poowijane;) Co do efektów - moja skóra jest teraz jedwabiście gładka;) i mam wrażenie, że również bardziej napięta;) Gdyby sprzedawano większe opakowania i za niższą cenę z chęcią stosowałabym 2 razy w tygodniu. Myślę, że produkt jest zdecydowanie wart polecenia;)

czwartek, 27 czerwca 2013

Moi ulubieńcy

Są takie produkty, bez których nie umiałabym się obejść i prawdopodobnie zabrałabym je na bezludną wyspę. Dwa spośród nich chcę dzisiaj zaprezentować;)

- Procter & Gamble, Head & Shoulders, Szampon przeciwłupieżowy, citrus fresh do włosów przetłuszczających się;
- Procter & Gamble, Head & Shoulders, Szampon przeciwłupieżowy, apple fresh nadaje włosom długotrwały świeży zapach;

Usuwa 100% łupieżu, a przy regularnym stosowaniu zapobiega jego powracaniu, dając zniewalająco piękne włosy. Formuła ActiZinc działa bezpośrednio na skórę głowy, pomagając przywrócić jej naturalną równowagę, która jest podstawą pięknych włosów. 


Oba szampony świetnie pachną, dobrze się pienią, co najważniejsze włosy się po nich nie plączą, a na skórze głowy (przynajmniej w moim przypadku) nie ma grama łupieżu. Próbowałam innych specyfików, w tym cudnie pachnącego Garnier Fructis Citrus - Detox, ale natychmiast wróciły problemy ze swędzeniem głowy, a włosy się platały. Produkt jest gęsty, przez to mniej wydajny ale szczególnie w cenie promocyjnej (14 zł w Rossmannie za 400ml warto go nabyć).

- Nivea Visage Dwufazowy płyn do demakijażu oczu z ekstraktem z bławatka

Nivea Visage dwufazowy płyn do demakijażu szybko rozpuszcza nawet najbardziej trwały wodoodporny tusz bez konieczności mocnego pocierania powiek.
Dwufazowa formuła, wzbogacona ekstraktem z bławatka, chroni rzęsy oraz delikatne okolice oczu. Efektywnie usuwa nawet trwały wodoodporny makijaż.  


Jest niezawodny - usuwa trwały, wodoodporny tusz Maybelline, z którym nie dał sobie rady dwufazowy odpowiednik firmy Ziaja. Mam cerę alergiczną, a Nivea nie powoduje u nie podrażnień, łzawienia, a do tego jest bardzo wydajna. Gorąco polecam! Można go nabyć za 8,99 zł w promocji;)

wtorek, 25 czerwca 2013

Kosmetyki H&M i mgiełki Avon

Długo nosiłam się z pomysłem założenia własnego bloga;) Jako że obecnie zaczęła mi się długo - 3 miesięczna studencka laba, pomyślałam, że warto spróbować. Od kiedy pamiętam lubiłam kupować, testować, próbować rzeczy których wcześniej nie używałam, ma to związek z tym, że szybko się nudzę;) Dzisiaj chciałabym napisać o pięciu zapachach mgiełek, które dane mi było/jest używać oraz o trzech okazyjnie kupionych kosmetykach H&M.

Na początek mgiełki:
- Regenerujący body spray Czarna Czereśnia i Gałka Muszkatołowa
- Pachnąca mgiełka do ciała Fiołek i Liczi
- Pachnąca mgiełka do ciała Mleko i Miód
- Pachnąca mgiełka do ciała Słodka Śliwka i Wanilia
- Pachnąca mgiełka do ciała Truskawka i Bała Czekolada

Według producenta są to mgiełki, które mają przede wszystkim pachnieć i swoją rolę spełniają, choć faktem jest że przez bardzo krótki czas i raczej należałoby się nimi zlewać. Nie zmienia to faktu, że są one bez wątpienia bardzo wydajne i przyjemnie odświeżają ciało. W przypadku Czarnej Czereśni efektu regeneracji nie ma praktycznie żadnego, za to zapach jest świetny!;) Mleko i Miód to najbardziej stonowana nuta zapachowa, zaś do najsłodszych należą Słodka Śliwka i Truskawka;) Mgiełki niestety mają w składzie alkohol, który z upływem czasu staje się wyczuwalny również przy popsikaniu. Suma summarum w promocyjnej cenie są warte zakupu;)

Kosmetyki H&M:
- Balsam do ciała Shining moon 400 ml
- Masło do ciała Golden bouquet 120g
- Perfumy Shining moon 50 ml


Produkty te kupiłam na posezonowej wyprzedaży (masło i balsam po 5 zł! a perfumy 10 zł). Nie do końca byłam przekonana do kosmetyków produkowanych przez sieciówki ale ta cena... nie mogłam się oprzeć;) Shining moon wg producenta pachnie grapefruitem, natomiast Golden bouquet wiciokrzewem? czyms w tym stylu i rzeczywiście pachną, ale czymś nieokreślonym ziołowo-kwiatowo-owocowym. Obie nuty są zdecydowanie wyjątkowe i bardzo mi się podobają. Balsam fabrycznie miał pompkę (do czasu aż spadł mi z szafy i się ułamała) - jest bardzo wydajny, skóra po nim cudnie pachnie, jest miękka, jednak wg mnie w ogóle nie nawilża. W składzie są parabeny. Podobnie jest w przypadku masełka, które dla odmiany jest bardzo mało wydajne, gęste, ale ten zapach... Perfumy za to utrzymują się przez cały dzień, trwałość i ten tajemniczy aromat to ich zdecydowane zalety:)
Choć wszystkie te produkty nie mają za dużo pielęgnacyjnych właściwości to dla amatorek pięknych aromatów w promocji zdecydowanie warto je nabyć.